
Na różne sposoby i w różnym zakresie przejęli również całą wiedzę, jaka na temat minionego Gdańska
nagromadziła się na przestrzeni wieków, i przyswoili ją sobie: zamienili we własną pamięć. Dawny
Gdańsk trwa w jakiejś mierze w murach, które wzniesiono z nowego materiału w zachowanym
zasadniczo kształcie. Ale żyje w psychice gdańszczan. Widać to chyba najlepiej w rozbudzonym
patriotyzmie miejskim. Widać w promieniowaniu na zewnątrz za sprawą imprez o ambicjach ogól-
nopolskich a nawet europejskich. Widać w literaturze: u Pawła Huelle, u Stefana Chwina.
Wieś obecna jest na wszystkich kontynentach. Swoistym tworem Europy jest miasto nie tyle jako
zwartość zabudowy – tę znano i gdzie indziej – ile jako forma życia społecznego, kulturalnego
i duchowego. Jako zbiorowość samorządna i świadoma własnej odrębności. Jako indywiduum
o szczególnym niepowtarzalnym charakterze. W XIX i XX wieku Europa była kontynentem wo-
jujących narodów i państw, które narzucały jednolitość.
Pogodzenie narodów
nadało wEuropie nową rangę regionom imiastom
–nosicielom różnorodności.
Wtedy spierano się zażarcie, czy Gdańsk jest polski czy niemiecki. Spór ten zdaje się nam teraz
bezzasadny. Gdańsk jest polski z uwagi na przynależność państwową, na rodowody mieszkańców,
ich mowę, ich świadomość siebie. Ale był niemiecki, bo taki język tu panował i taka przeszłość jest
niezbywalną częścią wizerunku miasta i jego zbiorowej pamięci. A zarazem, a może nawet przede
wszystkim,
Gdańsk był ijest gdański. To znaczy również
–europejski.
Profesor Krzysztof Pomian